strona głónamapa stronykontakt

2000-05-09 * Korea * Wolność poza ciałem i umysłem

Wolność poza ciałem i umysłem

Ośrodek w Yong Dong, Korea,

9 maja 2000r.

5 - dniowe międzynarodowe odosobnienie

oryg. w jęz. ang.

DVD 696


Są dwa rodzaje karmy, tak? Jedna zmagazynowana, czekająca, żeby na was spaść, kiedy reinkarnujecie się w następnym życiu. Tę karmę Mistrz wymazuje, żebyście nie musieli się już nigdy więcej reinkarnować. To jest wasze ostatnie życie. Rozumiecie? Nie macie już długów, by wracać i je spłacać. Tak? Ale to życie jest już ustalone, więc kontynuujecie je tacy, jacy jesteście, i jesteście, kim jesteście, i robicie, co robicie, i jesteście, gdzie jesteście. Zostawiamy to w spokoju. To nie znaczy, że nie można, ale zostawiamy to w spokoju. Ponieważ jesteśmy tu w jakimś celu. Poczekajcie, aż będziecie oświeceni, wtedy nie będziecie dbali o to, czy macie karmę czy nie. Nie będziecie czuć się tak źle. W dodatku to również możemy wymazać, w pewien inny sposób. Mówiłam wam mnóstwo razy. We śnie, tak? Na przykład. Lub możemy to pomniejszyć, uczynić bardziej znośnym, itp., itp.

Ponadto, kiedy jesteście oświeceni, wszystko wydaje się mniejsze, tak? Na przykład: ponieważ ja jestem bardzo oświecona, nie zabiłam teraz zespołu do spraw wideo za to, że zostawili zapalone światło. Może w poprzednim życiu zabiłabym ich za pieczenie was cały ten czas na rożnie. Kiedy mnie nie ma, medytujecie. Po to tu właśnie jesteście. I nie powinniście za dużo rozmawiać. Nie muszę od razu otwierać ust za każdym razem, kiedy tu przyjdę. Rozumiecie,o co mi chodzi? Wy już wtedy medytujecie. Nie chcę was niepotrzebnie budzić w trakcie tymi wszystkimi światłami. Tak? Chyba że idziecie już do łóżka albo jesteście przed medytacją. Tak jest dla was wygodniej. Rozumiecie? Jeśli więc przyjdę w trakcie, nie klaszczcie budząc tym wszystkich innych. Dajcie im chwilę pospać, dobrze? Przyjechali tutaj spać. Widzę jak wszyscy: ‘chrrr'. Nieważne, miejmy współczucie. Obudzą się i będą znowu medytować. Rozumiecie teraz?

Dwie karmy: jedna zmagazynowana i jedna obecna. Zmagazynowaną spalamy. Obecną zatrzymujemy - na pamiątkę. Rozumiecie? Takie to proste! A powodem tego, że go teraz lubisz czy tego, że jesteś teraz szczęśliwsza jest to, że jesteś szczęśliwa w sobie. To nie dlatego, że on się zmienił, ale że ty się zmieniłaś. Rozumiesz? To dlatego mówiłam wam: wy jesteście oświeceni i wszystko inne jest lepsze. Jeśli jesteście prawdziwie oświeceni i szczerze szukacie swojej Prawdziwej Natury, wszystko inne jest lepsze automatycznie. Tak? Nie zmieniamy świata, zmieniamy siebie. I tak właśnie patrzymy na świat - inaczej. Jeśli go lubisz, troszcz się o niego, dopóki jest. Bądź dla niego najlepsza, a wtedy, kiedy odejdzie, będziesz czuła się dobrze, będziesz czuła, że zrobiłaś, co mogłaś i że kochałaś go tak, jak powinnaś. I on będzie się czuł dobrze odchodząc. Nie ma problemu. Kiedy przyjdzie czas i on odejdzie, też będziesz się dobrze czuła. Nie będziesz się czuła źle. Teraz może myślisz: „Nie chcę go stracić." Ale kiedy już odejdzie, będziesz się czuła inaczej, ponieważ będziesz wiedziała, że on jest szczęśliwy. I on będzie szczęśliwy, i potem również sprawi, że będziesz się czuła szczęśliwa tutaj. Nie martw się przyszłością. Żyj tylko jednym dniem na raz.

(...)

Powód dla którego dużo śpimy jest taki, że nasza dusza jest zmęczona. Ma dość ciała. Po prostu wychodzi. Tak samo, kiedy umieramy. Dusza nie znajduje już zastosowania dla ciała, pojazdu, więc po prostu odchodzi. Z łatwością znajdzie następne. Dla nas umieranie to wielka sprawa, a wcale tak nie jest. Umieranie jest tym samym, co wchodzenie w samadhi w czasie medytacji, z którego potem wracacie. To wszystko. To jest umieranie. Nic wielkiego. I to jest nawet lepsze, ponieważ w tym czasie jesteśmy wolni od ciała. Możemy być wszędzie w mgnieniu oka, robimy wszystko, co chcemy i mamy pełną kontrolę nad naszą mocą. W tej chwili mamy ciało. I ciało utrudnia nam wiele form aktywności, myślenie, oświecenie i postęp. Tylko z powodu ciała. Tak? Czasem chcecie medytować, ciało jest zmęczone i zasypiacie. Czasem chcecie zrobić to czy tamto, a ciało jest zmęczone i zasypiacie. Czasem chcecie medytować więcej i nie możecie, bo wasze ciało jest zbyt zmęczone. Gdziekolwiek udajemy się w tym świecie, musimy wziąć autobus, tramwaj czy samolot, i zajmuje to dużo czasu. Tak. Kiedy pozbywamy się tego ciała, jesteśmy wolni. Bardzo, bardzo wolni. Gdziekolwiek chcecie się udać, wystarczy o tym pomyśleć i już tam jesteście. To jest wolność.

Ale w czasie medytacji mamy trochę wolności. Nie martwcie się, wszyscy jesteście Buddami. W porządku? Wierzcie mi, ja to wiem. To jedyna rzecz, którą wiem. O tak. Ale co z tego? Nie mogę wam tego wytłumaczyć, sami musicie to odkryć. Wszyscy jesteśmy Buddami, to tylko umysł sprawia nam kłopoty. To mózg sprawia nam kłopoty, każe nam robić to czy tamto, wszystkie rzeczy, których robić nie chcemy: pić kawę, kiedy chcemy przestać, palić, kiedy chcemy to rzucić czy cokolwiek innego. To tylko mózg. Mózg czasem nie może otrzymać pełnego przesłania od duszy, ponieważ jest jak filtr. Czasem filtr nie jest zbyt efektywny i wszystkie rozkazy duszy zostają spaczone, więc postępujemy źle, działamy w niewłaściwy sposób. To dlatego jesteśmy sfrustrowani sobą nawzajem - ponieważ nie potrafimy być jak jeden. Bez ciała, bez umysłu doskonale się wzajemnie rozumiemy. Wcale nie potrzebujemy mówić. Wszystkie problemy w tym świecie pochodzą od ciała i umysłu, mózgu. Tak? Wasza intuicja wie, co robić, ale wasz mózg ingeruje z powodu nawyków, z powodu doświadczeń nabytych w przeszłości. Na przykład: jeśli zrobię to, będę miał kłopoty. Ale tym razem jest inaczej! Tylko wygląda podobnie, ale nie jest. A wasz umysł myśli: „Nie, poprzednim razem, kiedy to zrobiłem, miałem kłopoty. Tym razem lepiej tego nie robić." I tak w tym stylu. Istnieje więc wiele zakłóceń ze strony mózgu i przez to jesteśmy bardzo sfrustrowani. Mąż z żoną nie żyją w zgodzie, przyjaźnie się rozpadają, pracownicy i szefowie nie mogą się wzajemnie zrozumieć. Wszystko to z powodu mózgu, filtru, który nie przekłada naszego przesłania właściwie.

Ale Jedyny, prawdziwy Jedyny, prawdziwy Jedyny, nasze Ja, Budda - nigdy nie robi błędów. Dlatego właśnie musimy wracać do źródła w każdej chwili. Zawsze, kiedy macie problem, spróbujcie medytować nad tym przez jakiś czas, tak? I wtedy poczujecie się lepiej. Poznacie odpowiedź lepiej. Wiecie co? Jeśli nie musimy mieć nic wspólnego z mózgiem, radzimy sobie świetnie. Na przykład: jeśli czasem po prostu pójdziecie gdzieś i bawicie się razem, odkrywacie, że macie mniej problemów. Ale jeśli musicie z kimś razem współpracować i pracować, wtedy zaczynają się problemy. Tak! Wy myślicie w taki sposób, on myśli w inny sposób. Wy chcecie, żeby to powiedział w taki sposób, ale on nie zrozumiał i zrobił to inaczej. I tak się rzeczy mają - cokolwiek, cokolwiek. Kochamy się wzajemnie z powodu duszy wewnątrz, ponieważ jesteśmy z tego samego źródła. Inaczej gdybyśmy stale polegali na mózgu, to nigdy nie moglibyśmy się z nikim zaprzyjaźnić ani z nikim ożenić. Ponieważ tak działa mózg. Z powodu naszego pochodzenia mamy różne doświadczenia i wszyscy reagujemy inaczej. Informacje mózgu nadają nam różne kierunki. To wszystko. To dlatego nikt nie jest naprawdę zły, nikt nie jest naprawdę dobry. To tylko mózg.


~ Pełen tekst - w pliku do pobrania

v_696_korea_2000_-_ (8e6eu).doc
V.696-Korea-2000
Copyright © Medytacyjne Stowarzyszenie Najwyższej Mistrzyni Ching Hai w Polsce